Za nami mecz z MKS-em Będzin, który rozgrywany był w ramach 12. kolejki PlusLigi sezonu 2020/2021. Był to siódmy rozegrany w tym sezonie mecz, a czwarty pięciosetowy. Niestety drużyna Stali Nysa wciąż pozostaje bez wygranej. Dziś podopieczni Krzysztofa Stelmacha musieli uznać wyższość drużyny z Będzina. Podopieczni Jakuba Bednaruka rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść, wygrywając 3:2. MVP spotkania wybrany został Jose Ademar Santana.
Mecz rozpoczął się od wyrównanej gry (2:2), ale dobrze blokiem grali będzinianie i to oni jako pierwsi objęli dwupunktowe prowadzenie (3:5). Gospodarze szybko wyrównali wynik dzięki atakowi Michała Filipa. Filip dobrze spisywał się w ataku i tym razem to podopieczni Krzysztofa Stelmacha odskoczyli na dwa oczka (7:5), a punkt z zagrywki dołożył Filip. Dwupunktowa przewaga gospodarzy utrzymywała się (12:10), ale nie trwało to długo, bowiem chwilę później to goście wyszli na prowadzenie (13:12), a o przerwę poprosił trener Krzysztof Stelmach. Po przerwie środkiem zagrali Stalowcy, ale będzinianie po raz kolejny uzyskali przewagę, tym razem trzy punktową (13:16), a o drugi czas poprosił szkoleniowiec Stali Nysa. Po przerwie przewaga utrzymywała się (17:20). W końcówce seta gospodarze podgonili wynik (20:22), ale nic to nie dało i tę partię wygrali siatkarze MKS - u Będzin (21:25).
Drugą partię zdecydowanie lepiej otworzyli gospodarze zdobywając cztery punkty z rzędu (4:0). Szybko o pierwszą przerwę poprosił Jakub Bednaruk. Po czasie przewaga stopniała do jednego punkty (5:4), ale za sprawą m.in. punktowego bloku Marcina Komendy, gospodarze znów powiększyli przewagę (8:5). Asem serwisowym popisał się Łukasz Łapszyński (11:5), a przy stanie 12:6 o drugi czas poprosił szkoleniowiec gości, po którym kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Łapszyński. Przewaga żółto - niebieskich utrzymywała się (15:10). Asem serwisowym popisał się Rafał Faryna (16:12), a o przerwę, tym razem, poprosił Krzysztof Stelmach. Po przerwie zagrywkę zepsuł Jose Ademar Santana (19:13), ale tym samym odpłacił się Michał Filip. Stalowcy pewnie zmierzali po zwycięstwo w tej partii (23:16). Seta zakończył błąd siatkarzy z Będzina (25:17).
Trzecia partia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza odsłona tego spotkania (2:2). Dobrze blokiem zagrał Moustapha M’Baye i na tablicy widniał remisowy wynik po 5. W bloku dobrze spisywał się także Bartłomiej Lemański (10:9). Gdy gospodarze objęli dwupunktowe prowadzenie o przerwę poprosił trener MKS-u Będzin. Kolejną już w tym spotkaniu punktową zagrywką popisał się Łapszyński, a o drugi czas poprosił szkoleniowiec gości (17:14). Kolejny punkt z zagrywki dołożył Łapszyński (20:14). Gdy drużyna gości zaczęła odrabiać straty o przerwę poprosił szkoleniowiec gospodarzy (20:17). Po czasie dobrze blokiem zagrali będzinianie, a gdy przewaga stopniała do zaledwie jednego punktu o drugi czas poprosił trener Stelmach (21:20).Po przerwie gra toczyła się punkt za punkt (23:22). Seta zakończył błąd siatkarzy z Będzina (25:22).
Czwartego seta obie drużyny rozpoczęły od zdobycia punktu (1:1), ale później kolejne dwie akcje padły łupem gości (1:3), ale gospodarze szybko doprowadzili do remisu (4:4). Później gra toczyła się wyrównanie (7:7, 11:11), ale za sprawą m.in. ataku Filipa Stal Nysa objęła dwupunktowe prowadzenie, a o przerwę poprosił Jakub Bednaruk (14:12). Po czasie będzinianie zniwelowali stratę i znów oglądaliśmy remis (14:14). Dobrze blokiem zagrali Stalowcy, błąd popełnili goście i to żółto - niebiescy znów wyszli na dwupunktowe prowadzenie (19:17), a o przerwę poprosił trener MKS-u Będzin. Po czasie punkt atakiem zdobył Filip (20:17) i gospodarze byli już blisko zwycięstwa w całym meczu. Goście nie zamierzali jednak tak łatwo odpuścić i zmniejszyli stratę do zaledwie jednego punktu, a o przerwę poprosił trener Stelmach (22:21).Ostatecznie podopieczni trenera Bednaruka doprowadzili do remisu po 23 i 24, zatem set musiał rozstrzygać się na przewagi. Blokiem zapunktowali będzinianie, a o przerwę poprosił szkoleniowiec gospodarzy (24:25). Po czasie punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Tomasz Kalembka i cały set padł łupem MKS-u Będzin (26:24).
Tie-breaka obie drużyny rozpoczęły równo (2:2). Po ataku Łapszyńskiego Stal wyszła na dwupunktowe prowadzenie (5:3), a punktową zagrywką popisał się Filip (6:3). O przerwę poprosił trener Jakub Bednaruk. Po przerwie Stalowcy utrzymywali dwupunktową przewagę (7:5), ale m.in. za sprawą punktowego bloku będzinianie zdołali wyrównać wynik (7:7). O przerwę poprosił trener Krzysztof Stelmach. Po przerwie wynik remisowy utrzymywał się (9:9). Żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie przewagi (11:11). Po asie serwisowym Ademara i autowym ataku Filipa będzinianie prowadzili 13:11. Przy stanie 12:13 o przerwę poprosił szkoleniowiec gości. Po czasie zagrywkę zepsuł Filip i MKS Będzin był już tylko punkt od wygrania spotkania. Ostatecznie piąty set i całe spotkanie padło łupem drużyny przyjezdnej.
Stal Nysa - MKS Będzin 2:3 (21:25, 25:17, 25:22, 24:26, 12:15)
Stal Nysa: Komenda (2), Bućko (16), M'Baye (5), Lemański (13), Łapszyński (17), Filip (26), Ruciak (L) oraz Schamlewski, Szczurek (1)
MKS Będzin: Sobański (3), Ratajczak (6), Kalembka (13), Veloso (1), Faryna (19), Santana (22), Gregorowicz (L) oraz Makowski, Bobrowski (6), Schmidt, Godlewski