W ramach 4. kolejki Stal Nysa podjęła we własnej hali drużynę Cerradu Enei Czarnych Radom. Podopieczni Roberta Prygla pokonali żółto - niebieskich dopiero po tie - breaku (25:21, 25:27, 25:22, 12:25, 19:21). MVP spotkania wybrany został Brenden Sander (16 punktów).
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, odskakując żółto - niebieskim na trzy punkty (1:4, 3:6), ale gospodarze m.in. za sprawą udanego ataku Michała Filipa zniwelowali stratę do jednego punktu (5:6). Podopieczni Roberta Prygla znów wypracowali sobie trzypunktową przewagę (7:10). Po autowym ataku Dawida Konarskiego na tablicy po raz kolejny widniał wynik remisowy (13:13), aż w końcu po ataku Filipa to gospodarze objęli prowadzenie (15:14). Gdy podopieczni Krzysztofa Stelmacha powiększyli przewagę do dwóch oczek o czas poprosił szkoleniowiec gości. Po czasie żółto - niebiescy powiększyli swoją przewagę do czterech oczek (18:14). Przy stanie 19:17 o czas poprosił Krzysztof Stelmach. Dwupunktowa przewaga Stalowców utrzymywała się (22:20). Asem serwisowym popisał się Łukasz Łapszyński i gospodarze byli już tylko punkt od wygrania seta (24:20). Ostatecznie pierwsza partia padła łupem gospodarzy 25:21.
Drugą partię lepiej rozpoczęli Nysianie - po bloku Michała Filipa prowadzili dwoma punktami (3:1). Przewaga utrzymywała się (6:4, 8:6), ale goście gonili wynik, aż w końcu doprowadzili do remisu (9:9). Później gra toczyła się punkt za punkt (12:12, 14:14), aż w końcu dwupunktowe prowadzenie objęła drużyna Stali Nysa (17:15). Wtedy o czas poprosił Robert Prygiel. Gdy goście doprowadzili do remisu po 17, o przerwę poprosił Krzysztof Stelmach. Po czasie na dwa oczka znów odskoczyli gospodarze (19:17) i utrzymywali tę przewagę (21:19). Radomianie nie zamierzali jednak tak łatwo się poddać i chwilę później to oni byli na prowadzeniu (22:21), a o drugą przerwę poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Po czasie asem serwisowym popisał się Łukasz Łapszyński i to żółto - niebiescy po raz kolejny objęli prowadzenie, a o przerwę poprosił szkoleniowiec gości (23:22). Po asie serwisowym Dawida Konarskiego Radomianie byli już punkt od wygrania partii, ale set ostatecznie rozstrzygał się na przewagi. Seta punktową zagrywką skończył Wiktor Josifow (25:27).
Trzeciego seta od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęli gospodarze (4:2, 6:4). Po udanym ataku Michała Filipa przewaga Stalowców wzrosła do czterech punktów (9:5). Przy stanie 12:7 o pierwszą przerwę w tym secie poprosił Robert Prygiel. Świetnie w ataku spisywał się Filip, powiększając przewagę gospodarzy do siedmiu oczek (14:7). Gdy przewaga stopniała do trzech punktów o przerwę poprosił Krzysztof Stelmach (15:12). Radomianie po czasie odrobili niemal całą stratę (16:15), ale żółto - niebiescy znów odskoczyli (18:15), a o przerwę poprosił szkoleniowiec przyjezdnych. Goście odrobili stratę (19:19), a o drugą przerwę poprosił Stelmach. Gospodarze znów objęli prowadzenie (22:20). Trzecia partia padła łupem gospodarzy (25:22).
Od trzypunktowego prowadzenia czwartą partię rozpoczęli Radomianie. Szybko o pierwszą przerwę poprosił Krzysztof Stelmach. Po czasie siatkarze Czarnych Radom powiększyli przewagę (1:6, 1:8). Gospodarze nie zwiesili głów i zaczęli odrabiać straty (5:9), a o przerwę poprosił Robert Prygiel. Goście znów odskoczyli, tym razem na 7 punktów (6:13). Radomianie powiększali przewagę (10:18, 10:20). Bez niespodzianki tę partię wygrali goście (12:25).
Piątego seta obie drużyny rozpoczęły dobrze (2:2). Świetnie blokiem zagrali Stalowcy i objęli dwupunktowe prowadzenie (4:2). Po błędzie Michała Filipa na tablicy widniał już remis (4:4). Po raz kolejny dobrze zafunkcjonował nyski blok i przewaga wzrosła do dwóch punktów (8:6). Asem serwisowym popisał się Dawid Dryja i na tablicy znów wyświetlał się wynik remisowy (9:9), a o czas poprosił Krzysztof Stelmach. Po przerwie dobrze zagrali Stalowcy i po raz kolejny objęli dwupunktowe prowadzenie (12:10). Tym razem o czas poprosił Robert Prygiel. Po czasie drużyny grały równo i Radomianie doprowadzili do remisu po 14. Tie - break rozstrzygnąć się zatem musiał na przewagi. Stal i Cerrad grały punkt za punkt (15:15, 16:16, 18:18). O czas poprosił szkoleniowiec gości. Ostatecznie piąty set i cały mecz padł łupem siatkarzy z Radomia (19:21).
Kolejne spotkanie już w poniedziałek. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha pojadą do Bełchatowa, gdzie zmierzą się z miejscową PGE Skrą.
Stal Nysa - Cerrad Enea Czarni Radom 2:3 (25:21, 25:27, 25:22, 12:25, 19:21)
Stal Nysa: Komenda (2), Bartman (13), M'Baye (5), Lemański (9), Łapszyński (14), Filip (28), Ruciak (L) oraz Bućko (1), Ben Tara (1), Dembiec (L), Szczurek
Cerrad Enea Czarni Radom: Dryja (9), Kędzierski (2), Konarski (18), Loh (14), Josifow
(16), Sanfer (16), Masłowski (L) oraz Ostrowski, Gąsior (4), Zrajkowski, Pasiński, Firszt (4)